Jest pysznie! Żurawina, jabłko i korzenne przyprawy. Kruchy spód i mnóstwo ciasteczek jako efekt uboczny.
200g mąki
200g mąki
50g cukru pudru + 50g brązowego cukru
lub po prostu 100g cukru pudru+łyżka ciemnego kakao
lub po prostu 100g cukru pudru+łyżka ciemnego kakao
100g masła
3 żółtka
płaska łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki mielonych goździków
1/2 łyżeczki mielonego ziela angielskiego
400g mrożonej żurawiny ub borówek
2 duże jabłka
cukier ok. 4 łyżki
1/2 łyżeczki mielonych goździków
1/2 łyżeczki mielonego ziela angielskiego
400g mrożonej żurawiny ub borówek
2 duże jabłka
cukier ok. 4 łyżki
Jak to przyrządzić?
Zimne masło kroimy w kostkę i wrzucamy do miski. Dodajemy cukier i wyrabiamy ręcznie do uzyskania jednolitej, jasnożółtej masy. Następnie dodajemy pojedynczo żółtka. Ciasto stanie się luźnie i niejednolite. I takie ma być. Czas na mąkę i przyprawy. Musi być przesiana. Dodajemy ja stopniowo do luźnej masy. Wyrabiamy jednolite, zwarte ciasto. Formujemy kulę, owijamy folią spożywczą i wstawiamy do schłodzenia do lodówki na co najmniej 30 minut.
W tym czasie zajmujemy się żurawiną. Przekładamy ją do rondelka/garnka o grubym dnie, dodajemy obrane i pokrojone w kostkę jabłka oraz cukier. Gotujemy na małym ogniu do momentu aż jabłko całkowicie zmięknie. Zdejmujemy z ognia. Całość przecieramy przez sito. Próbujemy do smaku. W razie potrzeby dodajemy cukru. Moja żurawina jest zdecydowanie kwaskowa i na pewno nie mdła ;) Jak w przepisie dodałam raptem 4 łyżki cukru.
Ciasto wyjmujemy z lodówki, wykładamy na przyprószony mąką blat. Dzielimy na dwie równe części i obie wałkujemy na grubość 2-3mm. Jeden z blatów odkładamy na bok - posłuży nam za spód. Drugi za to będzie pełnił funkcję ozdobną - wykrawarki do ciasteczek idą w ruch. Wycinamy wzorek, a przy okazji korzenne ciasteczka;)
Pierwszy blat układamy jako spód tarty. Na ciasto przekładamy przecier żurawinowy i przykrywamy drugim blatem, dokładnie łącząc brzegi. Ja o tym zapomniałam i tarta mi się otworzyła, ale co tam. Dziś tego błędu nie popełnię ;)
Tartę pieczemy ok.45-50 minut, ciasteczka ok. 5 minut w piekarniku rozgrzanym do 170 stopni C. I GOTOWE!
Mmmm...Ile smaku!
P.S. Swoją tartę dodatkowo potraktowałam białkiem, ale był to zabieg zupełnie zbyteczny i wręcz popsuł efekt końcowy. Następna będzie bez ;)
W tym czasie zajmujemy się żurawiną. Przekładamy ją do rondelka/garnka o grubym dnie, dodajemy obrane i pokrojone w kostkę jabłka oraz cukier. Gotujemy na małym ogniu do momentu aż jabłko całkowicie zmięknie. Zdejmujemy z ognia. Całość przecieramy przez sito. Próbujemy do smaku. W razie potrzeby dodajemy cukru. Moja żurawina jest zdecydowanie kwaskowa i na pewno nie mdła ;) Jak w przepisie dodałam raptem 4 łyżki cukru.
Ciasto wyjmujemy z lodówki, wykładamy na przyprószony mąką blat. Dzielimy na dwie równe części i obie wałkujemy na grubość 2-3mm. Jeden z blatów odkładamy na bok - posłuży nam za spód. Drugi za to będzie pełnił funkcję ozdobną - wykrawarki do ciasteczek idą w ruch. Wycinamy wzorek, a przy okazji korzenne ciasteczka;)
Pierwszy blat układamy jako spód tarty. Na ciasto przekładamy przecier żurawinowy i przykrywamy drugim blatem, dokładnie łącząc brzegi. Ja o tym zapomniałam i tarta mi się otworzyła, ale co tam. Dziś tego błędu nie popełnię ;)
Tartę pieczemy ok.45-50 minut, ciasteczka ok. 5 minut w piekarniku rozgrzanym do 170 stopni C. I GOTOWE!
Mmmm...Ile smaku!
P.S. Swoją tartę dodatkowo potraktowałam białkiem, ale był to zabieg zupełnie zbyteczny i wręcz popsuł efekt końcowy. Następna będzie bez ;)
Tarta wygląda bajecznie i już wiemy,że dokładnie tak samo smakuje:) Dziękujemy za przepis na ciasteczka korzenne:) Pozdrawiamy cieplutko!
OdpowiedzUsuńMmm, dla mnie idealna :)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie ;)
OdpowiedzUsuńŚwieża żurawina, mniam. Wygląda ślicznie z tymi śnieżynkami <3
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że wygląda bajecznie :) Nigdy nie robiłyśmy tarty i ciekawe czy nam by się tak fajnie udała ;)
OdpowiedzUsuńPrzy Waszej dbałości o szczegóły uda Wam się jeszcze lepiej ;)
Usuń