Mikołaj zaszalał i chyba dobrze wiedział o czym marzę :D Szykujcie się na atak makaroników we wszystkich możliwych smakach ;)) Mikołajowi raz jeszcze dziękuję :*
Wykorzystamy sprawdzony już przepis, bo po zmieniać coś, co jest dobre.
Makaroniki
2 białka (70g) w temperaturze pokojowej
56g mielonych migdałów
115g cukru pudru
36g cukru
barwnik spożywczy
szczypta soli
Krem pomarańczowy:
2 żółtka
3 łyżki cukru
sok z 1 pomarańczy
skórka otarta z 1/4 pomarańczy
łyżka masła
Krem pomarańczowy:
2 żółtka
3 łyżki cukru
sok z 1 pomarańczy
skórka otarta z 1/4 pomarańczy
łyżka masła
Jak to przyrządzić?
Mielone migdały i cukier puder przesiewamy przez sitko o naprawdę drobnych oczkach. Wszelkie grudki przecieramy łyżką. Jeśli mamy pod ręką młynek do mielenia kawy/przypraw to możemy z niego skorzystać. Wrzucamy naszą mieszankę do młynka i bzzzzium. Mielimy na puch. Im drobniej zmielone migdały tym lepszy efekt końcowy - makaroniki będą gładkie i lśniące.
Białka i zwykły cukier umieszczamy w misce. Miksujemy na średnich obrotach do uzyskania piany, która nie wypada z miski. Dajemy mikserowi trochę odsapnąć i miksujemy dalej. Tym razem na najwyższych obrotach. I tak przez około 8-10 minut do uzyskania naprawdę gęstej piany, która zostaje na łapkach do miksowania. Czas na barwnik. Stosujemy według instrukcji na opakowaniu;) I miksujemy jeszcze 2-3 minuty na najwyższych obrotach.
Do tak przygotowanej bezy dodajemy przesiane wcześnie migdały i cukier oraz szczyptę soli. Mieszamy delikatnie szeroką łopatką do połączenia się składników, do momentu osiągnięcia gęstej, lśniącej masy. Ważne, by nie mieszać za długo, bo masa stanie się płynna.
Masę przekładamy do rękawa cukierniczego z okrągłą tylką. Wyciskamy na papier ciasteczka o średnicy 2,5-3cm pozostawiając 2cm odstępu. Następnie z duża doża ostrożności uderzamy blachą o stół. Dzięki temu pozbędziemy się większych pęcherzyków powietrza ze wnętrza makaroników.
Rozgrzewamy piekarnik do 160 stopni C z termoobiegiem. W tym czasie makaroniki odpoczywają na blasze.
Masę przekładamy do rękawa cukierniczego z okrągłą tylką. Wyciskamy na papier ciasteczka o średnicy 2,5-3cm pozostawiając 2cm odstępu. Następnie z duża doża ostrożności uderzamy blachą o stół. Dzięki temu pozbędziemy się większych pęcherzyków powietrza ze wnętrza makaroników.
Rozgrzewamy piekarnik do 160 stopni C z termoobiegiem. W tym czasie makaroniki odpoczywają na blasze.
Pieczemy ok. 10-12 minut. Ciasteczka wraz z papierem ściągamy z blaszki i studzimy. Dopiero całkowicie chłodne ciasteczka ściągamy z papieru.
Krem
Krem
Jak to przyrządzić?
W garnuszku łączymy żółtka, skórkę i sok z pomarańczy, cukier. Stale mieszając drewnianą łyżką, upewniając się czy nic nie przywiera do dna gotujemy krem na małym ogniu przez ok. 5minut.
raz tylko w życiu je popełniłam. A szkoda, bo są cudne!
OdpowiedzUsuńWyglądają genialnie, świetny kolorek wyszedł! :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że są przepyszne, chętnie bym takiego schrupała :) Pozdrawiam serdecznie!
Sztukę wypiekania makaroników opanowałaś do perfekcji:) Piękne, równiuteńkie, do tego kolorek i pomarańczowe wypełnienie....nic tylko jeść i rozkoszować się smakiem:)
OdpowiedzUsuńBuziaki gorące:)