Nalewka z pigwy, a tak dokładniej z pigwowca. Jaka jest różnica? Pigwa to drzewo z owocami przypominającymi z wyglądu i wielkości gruszki.
Wikipedia
Pigwowiec zaś to krzak dający małe, okrągłe owoce wielkości śliwki. Tylko, że skórkę ma twardą i woskową. I pachnie bardzo intensywnie.
Różnica w smaku? Jest i to znaczna. Pigwowiec jest po prostu bardziej kwaskowy ze względu na dużą zawartość witaminy C. A skoro ma dużo witaminy C to na pewno jest dobry na przeziębienia.
Bardzo ważne jest to, by owoce pigwowca zebrać dopiero po pierwszych przymrozkach.
U nas przymrozki były już dawno, więc i nalewka gotowa :)
Z pigwowca możemy zrobić wiele:
1. Susz - myjemy owoce, pozbawiamy gniazd nasiennych, kroimy w talarki i suszymy. Świetny do herbaty!
2. Dżem - i tu znów. Myjemy, usuwamy nasiona, kroimy w talarki. Przekładamy do dużego garnka, zasypujemy cukrem i gotujemy na małym ogniu. Uwaga! Pigwowiec wymaga naprawdę dużo cukru. Zaczynamy od proporcji 1kg owoców (ważonych już bez gniazd nasiennych) na 1kg cukru. A później to już kwestia indywidualna.
3. Sok - obłędny w smaku. Myjemy owoce, pozbawiamy gniazd nasiennych, kroimy w talarki i zasypujemy cukrem. Pół szklanki w zupełności wystarczy. Odstawiamy na 3 godziny i zlewamy sok. Pyszności!
4. Nalewka.
Tą zajmiemy się dzisiaj ;) Pigwówka z delikatną korzenną nutą, mnóstwem witaminy C i prądem oczywiście. Idealna na przeziębienia i stany grypowe.
1kg owoców pigwowca (ważonych bez gniazd nasiennych)
szklanka cukru
2 szklanki miodu
skórka z 1/2 cytryny
pół laski cynamonu
4 goździki
4 plastry imbiru
4 plastry imbiru
wódka ok. 0.5l
Jak to przyrządzić?
Pierwsze kroki są wciąż te same. Myjemy owoce, a następnie usuwamy gniazda nasienne. Kroimy w cienkie talarki. Pigwę możemy również zetrzeć na tarce, ale przy tak małych owocach może lepiej nie ryzykować ;)
Tak przygotowane owoce przekładamy do dużego szczelnego i sterylnego (wyparzonego wrzątkiem) naczynia. U mnie tradycyjnie będzie to słoik ;) Owoce zasypujemy cukrem i odstawiamy na kilka godzin aż puszczą sok. Duużo soku ;)
Przygotowujemy zalewę. W garnku, na małym ogniu rozpuszczamy miód. Dodajemy skórkę z cytryny, goździki, imbir i cynamon. Gotujemy przez 5 minut ciągle mieszając. Tak przygotowanym miodem zalewamy owoce z cukrem, a następnie uzupełniamy naczynie wódką. Szczelnie zamykamy. Wstrząsamy i odstawiamy w ciemne, chłodne miejsce na ok. 6 tygodni. Co tydzień wstrząsamy nalewkę by rozpuścić cukier. Po 6 tygodniach odcedzamy owoce pigwowca i przyprawy. I Gotowe!
Mmmm...Ile smaku!
Czy zamiast wódki można użyć spirytus? A ten miód to ma być gotowany z wodą czy tam sam (nie przypali się?:)?
OdpowiedzUsuńGdybym miała spirytus używałabym spirytusu ;)) Ale jak się nie ma co się lubi... A zatem, tak. Jak najbardziej tak można używać. Nalewka wyjdzie po prostu mocniejsza, ale i owoce się lepeij zmacerują, więc będzie miała więcej smaku :) Miód gotujemy bez wody, na bardzo małym ogniu - nic się nie przypali ;)) Ważne jest tylo to by go nie zagotować (nie doprowadzić do wrzenia). Pozdrawiam serdecznie!
Usuń