Makowce, keksy, pierniki - uwielbiam je wszystkie, bez wyjątku. Jest jednak jedno bardzo wyjątkowe ciasto, które nieodzownie kojarzy mi się ze świętami - miodowy przekładaniec, lub przekładaniec po prostu. I może nie była to pozycja, która obowiązkowo pojawiała się na świątecznym stole, to rok rocznie przekładaniec witał w naszym domu i po cichutku znikał, kawałek po kawałeczku, głownie z moją pomocą hihihihi Coś mi się wydaje, że Mama dobrze wiedziała, że uwielbiam to ciasto ;)) A że gdzieś w trakcie świątecznych przygotowań przypadają moje urodziny to przekładaniec stał się dla mnie urodzinowym tortem. I tak dedykuję to ciasto mojej Kochanej Rodzince! i wszystkim tym, którzy obchodzą urodziny w ten piękny grudniowy czas! Wszystkiego najlepszego!
Ciasto jest proste, ale wymaga nieco pracy. Jest za to jeden duży plus - brak biszkoptu. Nie ma zatem obawy, że nie wyrośnie ;)) Mnie się nieco zmieniły proporcje, bo zaczęłam z kostką margaryny - w rezultacie wszystko musiałam podwoić ;)) Ale kto by tam narzekał na nadmiar ciasta? Ja na pewno nie :)
Nikogo nie powinno dziwić, że przepis pochodzi z bloga Mamienk Kulinarny.
Składniki na ciasto:
-3,5 szklanki maki pszennej
-0,5 szklanki cukru
-2 łyżki płynnego miodu
-2 łyżki śmietany
-0,5 kostki margaryny
-2 jajka
-łyżeczka proszku do pieczenia
Krem:
Śmietanka do ubijania ok.900ml
Cukier do smaku
Jak to przyrządzić?
Mąkę i cukier przesypujemy do dużej miski, dodajemy margarynę i wszystko łączymy ze sobą. Następnie dodajemy śmietanę, miód, jajka i proszek do pieczenia. Zagniatamy aż powstanie jednolite ciasto. Formujemy wałek i dzielimy na 6 równych części ( na zdjęciu więcej z wiadomych względów).
Każdą część rozwałkowujemy, wycinamy krążek takiej wielkości, jaki ma być tort.
Przekładamy na blaszkę z papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika o temperaturze 180 st. C
z termoobiegiem na ok. 5-7 minut ( do zrumienienia). Pieczemy wszystkie blaty. Studzimy.
W trakcie pieczenia przygotowujemy bitą Śmietanę, czyli przelwamy śmietankę do wysokiej miski, dodajemy cukier - ilość według uznania, i ubijamy.
Składamy tort - czyli...blat, śmietana, blat, śmietana, itd. Zostawiamy trochę Śmietany do wyrównania brzegów, ozdabiamy np. pierniczkami i wstążką. I GOTOWE!
No może nie do końca. Ciacho musi postać w lodówce 3-4 dni i wtedy jest naprawdę GOTOWE!
Mmmm...Ile smaku!
P.S. Zdjęcia ciasta w przekroju wkrótce na blogu, póki co nabiera mocy w lodówce :))
Zmienione proporcje dodały tortowi uroku,jest okazały i jak zwykle u Ciebie dopieszczony do perfekcji. Delikatna dekoracja dodała uroku.Wiele warstw sprawi, że przekrój będzie bardzo efektowny:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za dedykację, cieszymy się, że tort wpisał się w tradycję a przede wszystkim życzymy wszystkiego co na świecie najlepsze na zbliżające się urodzinki:)
Buziaki gorące:)
Dziękuję, dziękuję - i za komplemnty i za życzenia:)) Ale myślę, że do perfekcji to mi jeszcze daleko ;)) Buziaki gorące!
UsuńWygląda genialnie! A te małe choineczki, po prostu cudo! :) Jestem pewna, że smakuje tak dobrze jak wygląda, albo i lepiej :) Pozdrawiam cieplutko! :)
OdpowiedzUsuńdzięki :*
Usuńjakie cudo i ile warst. Bardzo pracochlonne i piekne ciasto :-)
OdpowiedzUsuń