Uwielbiam pączki, a tłusty czwartek to idealne wymówka aby pochłonąć ich choćby i tuzin. Jest jednak mały problem. Nie cierpię smażyć pączków na głębokim tłuszczu i wcale nie chodzi mi o kalorie, a o zapach tłuszczu pozostający w domu na hmm...kilka dni :/ W zeszłym roku zaszalałam i pączków było mnóstwo. W tym roku za to szaleje grypa. Pączki będą, ale w znacznie mniejszych ilościach i w nieco innym wydaniu, bo pieczone. Tym samym pozbyłam się problemu smażenia w głębokim tłuszczu no i stania przy garach mam dużo mniej z czego ogromnie się cieszę, bo bardzo sobie cenię towarzystwo koca i gorącej herbaty z cytryną i miodem ;))
Przepis jest prosty, szybki (nie licząc czasu wyrastania ciasta, ale to się nie liczy bo przecież nie trzeba się na ciasto cały czas patrzeć;)) Pączki wychodzą mięciutkie, umiarkowanie słodkie i śmiało można je nadziać konfiturą czy ozdobić lukrem.
Porcja na 50 mini pączków
10g drożdży
150ml mleka
1 i 1/2 szklanki mąki tortowej
1 jajko
1 stołowa łyżka masła
szczypta soli
70g cukru
aromat waniliowy
Jak to przyrządzić?
Drożdże rozcieramy z cukrem. Wlewamy ciepłe mleko i dodajemy łyżkę mąki. Mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na 10-15 minut. Drożdże powinny pokryć się obfitą pianką. Dodajemy pozostałą mąkę, sól, masło, kroplę aromatu i jajo. Wyrabiamy jednolite, sprężyste ciasto, które przekładamy do delikatnie natłuszczonej misy. Ciasto przyprószamy mąką i odstawiamy do wyrośnięcia. Około godziny.
Wyrośnięte ciasto wykładamy na oprószoną mąką stolnicę. Wałkujemy na 5mm grubości. Wykrajamy okrągłe placuszki, u mnie średnica 2.5cm. Następnie wykrawamy dziurkę. Posłużyłam się tylką do dekoracji ciast;) Możne też formować kuleczki, lub wycinać kółeczka, nałożyć konfiturę na środek, zebrać brzegi do środka i formować kuleczki celem uzyskania nadziewanych pączków. Tak czy inaczej pączki układamy na blaszce do pieczenia i pieczemy do delikatnego zrumienienia. U mnie 8-10 minut w temperaturze 175 stopni C z termoobiegiem. I GOTOWE!
Mmmm...Ile smaku!
Wyglądają bardzo niecodziennie :) Jak z najlepszej cukierni...
OdpowiedzUsuńurocze te pączusie :)
OdpowiedzUsuńTakie oponki też chcemy mieć na oczach:) a więc jutro drożdże do miski i pompujemy:)
OdpowiedzUsuńPozdro Luk :)
OdpowiedzUsuń