Sernik który nigdy nie opada

No i udało się. Sernik wygląda całkiem, całkiem. Mistrzem francuskiego cukiernictwa nie jestem, ale od czegoś trzeba zacząć. 

Powiem prosto z mostu - to będzie sernik na zimno - opaść nie ma prawa hehe Ten pieczony doczeka się wykonania jesienią bądź zimą. Będzie pachniał pomarańczami - w sam raz na Święta,  i też nie opadanie, ale musicie uzbroić się w cierpliwość.

I już jest WERSJA PIECZONA - przepis TUTAJ.

Przygotowanie zajmuje chwilkę, a efekt jest naprawdę super ;) 

150 g ciastek np. herbatników (ok. 18 sztuk)

100g masła

300g kremowego serka np. do smarowania kanapek o smaku naturalnym

600g serka mascarpone lub ricotta

2 tabliczki białej czekolady (200g)

pistacje i świeże owoce do ozdoby

Jak to przyrządzić?

Zaczniemy od spodu ;) Potrzebne są okruszki a więc.. Herbatniki wkładamy do foliowej torebki i wałkujemy. W małym rondelku rozpuszczamy masło, dodajemy herbatniki i intensywnie mieszamy. Wciąż dość sypką masę przekładamy do wyłożonej papierem do pieczenia tortownicy. Okruszkową masę delikatnie ugniatamy dłonią. Odstawiamy do lodówki.

Serki przekładamy do dużej miski. czekoldae rozpuszczamy w kąpieli wodnej i dodajemy do serków. Wszystkie składniki mieszamy mikserem. Próbujemy czy aby nasza masa nie jest mdła jak ten słynny dżem truskawkowy ;) Gdyby jednak była, w co nie wierzę, dodajemy cukru do smaku i ponownie mieszamy. Masę wykładamy na okruszkowy spód, chłodzimy ok 2 godzin. Ozdabiamy sezonowymi owocami - u mnie czerwona porzeczka i pistacjami. Maliny lub jagody też się świetnie komponują. I Gotowe.

Mmmm.. Ile smaku!

P.S. I zostały tylko okruszki...