Deliaktny, wilgotny biszkopt, intensywnie owocowa galaretka i gorzka, chrupiąca czekolada.
Porcja na 12 sztuk:
1 opakowanie galaretki
50g cukru
65g mąki tortowej
1 jajko
100 g gorzkiej czekolady
1 łyżka oleju
szczypta cukru wanilinowego
Jak to przyrządzić?
Zaczynamy od galaretki, jako że wymaga najwięcej czasu. Przygotowujemy ją według instrukcji na opakowaniu, ale używamy tylko połowę zalecanej ilości wody - u mnie zostało 250ml, czyli szklanka. Galaretkę wylewamy do płytkiego naczynia (u mnie spód od tortownicy) wyłożonego folią spożywczą. Wstawiamy do lodówki aż stężeje.
Jajko wbijamy do miski, dodajemy cukier i szczyptę cukru wanilinowego, Miksujemy na wysokich obrotach do uzyskania obfitej, gęstej piany. Dodajemy przesianą mąkę i mieszamy łyżką.
Foremki/blaszkę (np. taką do muffinów) natłuszczamy olejem lub masłem, oprószamy mąką. Wykładamy ciasto 1 łyżka = 1 biszkopt. Pieczemy przez ok. 8 minut w piekarniku rozgrzanym do 160 stopni C z termoobiegiem.
Biszkopty wyciągamy z blaszki i studzimy.
Galaretkę wyciągamy z lodówki i za pomocą foremki do ciasteczek lub kieliszka wycinamy krążki, które układamy na biszkoptach.
Czas na czekoladę. Łamiemy w kostkę i umieszczamy w miseczce. Dodajemy łyżkę oleju/masła. Do rondelka wlewamy wodę i ustawiamy go na małym ogniu. Miseczkę wstawiamy na garnek i rozpuszczamy czekoladę. Gdy czekolada stanie się płynna zaczynamy dekorowanie delicji.
Małą łyżeczką, sumiennie polewamy delicje aż pokryje całą galaretkę i wierzch biszkoptu. Czekamy aż czekolada stężeje I GOTOWE!
Mmmm...Ile smaku!
kuszące!
OdpowiedzUsuńi to jeszcze jak ;)) zniknęły zdecydowanie za szybko.
UsuńSuper! Zapisuję przepis, może kiedyś uda mi się zrobić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie :)
I to są prawdziwe delicje:) Twoja cierpliwość zasługuje na medal.Przywieziemy :)
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Cierpliwości nigdy nie miałam i już chyba mieć nie będę. Za to słabość do słodyczy mam od małego ;)) i tak już zostało. A medal najlepszy będzie czekoladowy ablo ze sreberka po czekoladzie hihihi
UsuńCudne :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam cierpliwość :)
Dziękuję :) ale z ta cierpliwością nie ma co przesadzać ;) Ciasteczka zajmują w sumie jakieś pół godziny. Oprócz galaretki, na którą trzeba trochę poczekać.
UsuńZnam Twoją słabość do słodkości - niezapomniany "szczurowisk",który wyjadał krem z markiz heheh....
OdpowiedzUsuńPomysł na medal mam już gotowy:) Buziaki!
Umieram z ciekawosci ;)) Szczurowisk to juz legenda :D a z markiz i tak wciaz najbardziej lubie krem hihi nie wiem po co daja te ciasteczka:p
OdpowiedzUsuńNo i dietę szlag trafił...:p
OdpowiedzUsuńHihihihi skąd ja to znam? ;) dlatego też od dawno nie stosuję diety ;))
Usuń