Strony

Żurawina do słoiczków

Żurawina czyli całe morze witaminy C, ale nie tylko C. Bo znajdziemy w niej również witaminę: A, E, K i B6, a oprócz tego wapń, żelazo, magnez, fosfor, potas, sód, cynk, miedź, selen i duuużo manganu. Zgaduję, że właściwości prozdrowotnych ma mnóstwo. Najważniejsze jednak, że można ją na wiele sposobów wykorzystać w kuchni. 





Świeżą żurawinę trzeba lubić, bo jest naprawdę kwaśna i dość cierpka. Jadłam prosto z krzaka w Norwegii w trakcie wycieczki (czy 3000km to jeszcze wycieczka czy już podróż i wyzwanie?) rowerowej i niestety nie przypadła mi do gustu. Najbardziej lubię suszoną, bo można ją zabrać jako przekąskę do pracy. Ale to się chyba nie liczy, bo żurawinę najczęściej suszy się z dodatkiem soku jabłkowego lab ananasowego by zniwelować kwaśny smak. W rezultacie jest mocno kaloryczna. Idealnym rozwiązaniem na żurawinę wydaje się być mrożenie, a później dalsza obróbka np. termiczna. Do ciasta jak znalazł. Już się nie mogę doczekać korzennego ciasta z żurawiną, ale to raczej bliżej świąt. 

blog.jelanieshop.com

I w końcu ostatni sposób czyli zamknięcie w słoiczkach. Nie dość, że dzięki temu zabiegowi można korzystać z dobrodziejstwa żurawiny cały rok, to jeszcze jest bardzo uniwersalna - może nam posłużyć jako dodatek do ciast i deserów lub jako sos do mięs. Pycha! Dziś przepis na żurawinę w słoiczkach właśnie! Żurawina ma ogromną zawartość pektyn dzięki czemu po ugotowaniu stworzy gęstą galaretkę. Obędzie się tym samym bez cukru żelującego i innych wynalazków.

Dodam jeszcze, że istnieją różne odmiany żurawiny. Najpopularniejsza to brusznica tzw. czerwona borówka, o drobnych owocach rosnąca na krzakach przypominających krzaczki jagód. Druga odmiana to żurawina wielkoowocowa - nazwa mówi sama za siebie. Różnica mniej więcej ta sama co w przypadku jagód i borówek amerykańskich. Nie mnie jednak obie odmiany świetnie nadają się do dzisiejszego przepisu.

Chyba za bardzo się rozpisałam. Wybaczcie.


1l owoców żurawiny (w końcu jak zbieramy to do słoika)
1 szklanka wody
3 szklanki cukru

opcjonalnie: sok wyciśnięty z 1/2 cytryny dla utrzymania pięknego koloru
2 gruszki, obrane ze skórki i bez gniazda nasiennego

Jak to przyrządzić?

Żurawinę myjemy, wybieramy listki i wszelkie inne paprochy. Tak oczyszczone jagody przekładamy do garnka o grubym dnie. Owoce możemy delikatnie rozgnieść np. tłuczkiem do ziemniaków, ale nie jest to zabieg konieczny. Dla uzyskania rzadszej konystencji dodajemy pokrojoną gruszkę. Wlewamy wodę i sok z cytryny, gotujemy przez ok. 15 minut. Dodajemy cukier i mieszamy do całkowitego rozpuszczenia się kryształków. Gotujemy dżem przez kolejne 10 minut na małym ogniu. 

Ze względu na duża zawartość pektyn konfitura może nam szybko zgęstnieć. W takim przypadku dodajemy wodę aż do uzyskania pożądanej konsystencji. Gorący i wesoło bulgoczący dżem przekładamy do sterylnych słoiczków. Zakręcamy i już. Odwracamy do góry dnem i już. Słoiczki same się zamkną. I GOTOWE!

P.S. Polecam też nalewkę z żurawiny ;)
Przepis tutaj lub po kliknięciu na zdjęcie.



Mmmm...Ile smaku!


1 komentarz: