Strony

Lazania z dynią

Za kulinarną inspirację powinnam podziękować, nie po raz pierwszy zresztą, Złotemu Osłowi. Ciekawi niech poszukają w internecie ;) Mający możliwość niech odwiedzą czym prędzej. Żarełko jest przepyszne. Smakuje jak domowe i, co może niektórych zainteresuje, jest całkiem wege.




Jak już kiedyś wspomniałam - mięsko to podstawa. Ale... ale są takie dni, że mam ochotę na coś innego i wtedy budzi się we mnie ochota na dania wege. Dziś dorzucam do kolekcji lazanię. Tym razem z dynią. Wiem, wiem uparłam się ostatnio strasznie na dynię. I obawiam się, że nie jest to jej ostania główna rola ;)
Dorzucimy też trochę orzechów, żeby nie było tak całkiem miękko.



Skorzystam tez z okazji i wspomnę, że przepis na lazanie brokułową został zaktualizowany o jeden tajemniczy składnik. Chrupiący składnik :D Przepis tutaj.


dynia ok. 800g
makaron lasagne ok. 16 płatów
300ml mleka
1 łyżka mąki
300g kremowego serka
30g masła
włoskie orzechy
szałwia
1 jajko
100g twardego sera np. parmezanu
sól
ser do zapieczenia




Jak to przyrządzić?


Co z tą dynią? No cóż potrzebne będzie puree z dyni. Przepis tutaj.


W rondelku, na małym ogniu rozpuszczamy 30g masła, łączymy z łyżką mąki i powoli, ciągle mieszając dodajemy mleko. Mieszamy do czasu aż mleko zgęstnieje, czyli powstanie nasza masa beszamelowa. Zdejmujemy z ognia.






Kremowy serek przekładamy do miski, dodajemy jajko, 2 szczypty soli, starty twardy ser i porządnie miksujemy.

Czas na makaron. Duży garnek, osolona woda i do dzieła. Gotujemy według instrukcji na opakowaniu ;). Płaty mają tendencje do sklejania się więc najlepiej gotować je pojedynczo i odkładać na wilgotną ściereczkę.

Wszystkie składniki są już gotowe, a więc czas nasmarować  żaroodporne, prostokątne naczynie masłem. 




Pierwsza warstwa to płaty makaronu, następnie serek, orzechy, makaron, dynia, makaron, serek, orzechy, makaron i tak do wyczerpana składników. Najlepiej by lasagne miała co najmniej 4 warstwy. Górną warstwą musi być makaron, który polewamy beszamelem i posypujemy grubą warstwą sera.

Pieczemy 30 minut w piekarniku rozgrzanym do 160 stopni C. I... Gotowe!

Ozdabiamy listkami szałwii.




Mmmm...Ile smaku!

2 komentarze: